Dokąd zmierza Poznań? O likwidacji stanowiska Oficera rowerowego i polityce transportowej w Poznaniu.

Z początkiem roku 2018 (zwanego rokiem wyborczym) zlikwidowano stanowisko Oficera Rowerowego. Sporo to mówi o rzeczywistym podejściu władz Poznania, a w szczególności prezydenta miasta, do polityki transportowej i jej realizacji.

Prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak, jeszcze jako kandydat, promował się koncepcją zmiany organizacji transportu w mieście, aby miasto uczynić przyjaznym i bezpiecznym dla ruchu pieszego oraz ułatwić i spopularyzować korzystanie z roweru jako środka transportu. Poznań miał być nowoczesnym miastem, zgodnie wiedzą i przekonaniami urbanistów XXIw., które z powodzeniem realizowane są w wielu podziwianych miastach. Jednym z filarów tej koncepcji było, odmieniane przez wszystkie przypadki, utworzenie nowej funkcji Oficera Rowerowego. Obietnica została z wielką pompą zrealizowana, sukces został odtrąbiony. Zaczęła się praca.

Niestety poznaniacy nie zostali poinformowani, na czym praca ma polegać, jakie zadania mu przydzielono oraz jakich efektów i w jakim czasie należy się spodziewać. Władze miasta nie zadbały też o adekwatną do deklarowanej istotności roli Oficera ekspozycję medialną jego działań (choćby na oficjalnym miejskim portalu). Dzisiaj zarzuca mu się, że to on sam o nią nie zadbał, jakby w zakresie obowiązków pracownika merytorycznego było dbanie o PR własnych działań na zewnątrz urzędu (sic!). Można by się zapytać w takim razie, czemu służy Biuro Promocji Miasta w UMP? Poskutkowało to, niestety, dość powszechnym przekonaniem (częściowo również moim), że efektów pracy Oficera Rowerowego nie ma, zatem na pewno „nic nie robi”, a jego stanowisko to fanaberia.

Nie tak dawno okazało się, że efekty pracy jednak są w postaci strategicznych dokumentów związanych regulujących politykę miasta w zakresie organizacji ruchu rowerowego w mieście. Dokumenty, które (zapewne i w to nie wątpię) są efektem żmudnego przeciągania liny między miastem przyjaznym (co nie oznacza wsadzenia wszystkich na rowery!) a podporządkowanym ruchowi samochodowemu, do którego przyzwyczaiła się większość mieszkańców polskich miast. Nie jest tajemnicą, że Polacy zmian nie lubią, a politycy chcący się przypodobać swoim wyborcom, szczególnie.

Program rowerowy został w bólach uchwalony i pochwalony przez specjalistów. Sukces odtrąbiony, wszyscy zadowoleni!

Ale, ale. Chwilę później przyszedł czas na uchwalenie miejskiego budżetu na 2018r. i co się okazało? Fajnie, że rowerowe plany są, ale prezydent Jaśkowiak nie planuje ich realizować. W budżecie zabezpieczono tylko część środków wynikających z wsześniejszych założeń (dopiero co przyjętych przez Radę Miasta). Ponadto, a może przede wszystkim, nie wpisano ich do wieloletniej perspektywy finansowej, która stanowi coś w rodzaju budżetu na kolejne lata. W ten sposób projekty rowerowe stały się znowu miłym dodatkiem, a nie jednym z filarów systemu transportowego Poznania. W końcu, czy poważne inwestycje infrastrukturalne, z milionowymi budżetami, planuje się na kilka miesięcy przed realizacją? No i, czy urzędnik, którego praca jest marnotrawiona, na jego oczach, a sens jego pracy podważany przez jego własnych mocodawców, ma prawo się na ten temat otwarcie wypowiedzieć? Odpowiedź znajdziecie w artykule.

W końcu ogłoszono, że Oficer Rowerowy nie jest już potrzebny (choć jeszcze kilka miesięcy temu był i to bardzo), bo są inni urzędnicy, którzy rowery mają w opisach stanowisk. I w sumie nie ma znaczenia, jaki jest ich zakres odpowiedzialności i umocowanie poszczególnych. Ani nawet to, że Wojciech Makowski podobno sam dopominał się o zmianę, dającą mu większy wpływ na inwestycje miejskie. Znaczenie przestała mieć również wizja miasta przyjaznego i nowoczesnego. Co w takim razie ma? Tego nie wiadomo.

Nie wiadomo też, jakie przemyślenia stały, za wyrzuceniem chwalonego na zewnątrz urzędnika (m.in. przez organizacje rowerowe). Zrobiło się nieprzyjemnie, duże rozczarowanie wisi w powietrzu. Dzięki temu dowiedzieliśmy się jednak, jak w praktyce wygląda polityka transportowa miasta, a w szczególności jej realizacja. Na bazie wcześniejszych informacji, mniej więcej taki obraz sobie skleiłam w głowie: słaba komunikacja z mieszkańcami (zarządzanie zmianą to najwyraźniej wciąż nieodkryta tajemnica, a rosnący w mieście kwas na tle infrastruktury transportowej to zapewne wina krnąbrnych mieszkańców), nieprzemyślane zbiegi inwestycji czy remontów, populistyczne wycofywanie się z coraz większej liczby reformatorskich zmian i słaba koordynacja tego wszystkiego. Wojciech Makowski to wszystko potwierdza i rozszerza o niuanse zza kulis. Zresztą przykład krótkiego trwania stanowiska Oficera Rowerowego i odłożenie na półkę efektów jego pracy jest samo w sobie na to wszystko tylko dobitnym dowodem. Jakiego miasta chce zatem przyszły kandydat na prezydenta Poznania? Tego już się chyba nie dowiemy. Wiarygodność jakichkolwiek deklaracji zawisnęła zresztą na włosku.

Niestety efektem tego wszystkiego jest błędne interpretowanie przyczyn problemów przez tzw. opinię publiczną i coraz większe ciśnienie na zachowanie status quo. Wszyscy niby chcą miasta nowoczesnego, w którym można nie tylko przyjemnie żyć, ale też rozwijać się i dobrze zarabiać. Coraz trudniej sobie jednak wyobrazić, jak miałoby ono funkcjonować, jeśli władze miasta i kandydat w kolejnych wyborach, nie korzystają dostępnego know-how (również w tematach „miękkich” i idą właśnie pod prąd współczesnej wiedzy i doświadczeniom miast powszechnie uznawanych za atrakcyjne (Barcelona, Kopenhaga, Amsterdam czy dowolne miasto w Holandii).

Wojciech Makowski wspomina też o innych smaczkach w kontekście osoby prezydenta Poznania. Otóż ten przekonuje (w promującej siebie książce, a jakże!), że w Amsterdamie rowerzyści jeżdżą przede wszystkim ulicami, a nie wydzielonymi drogami rowerowymi. Nie wiem, o jakim Amsterdamie mowa, ale raczej nie o stolicy Holandii. Taki to nasz poznański reformator..

Jako mieszkanka Poznania jestem ogromnie zawiedziona. Jako specjalistka od zarządzania – zażenowana.

Polecam rozmowę z Wojciechem Makowskim, byłym poznańskim Oficerem Rowerowym, w Gazecie Wyborczej oraz rozmowę z prezesem Rowerowego Poznania w TOK FM.